Kuchenki zaopatrzone w książkę kucharską i nadzorujące proces pieczenia wypuści niebawem świdnicka fabryka Elektrolux.
Opowiadał o tym dziś podczas spotkania z dziennikarzami dyrektor fabryki Sebastian Gulka.
A wszystko z powody sporego wydarzenia. Dziś taśmę produkcyjną opuściła milionowa kuchenka wyprodukowana w świdnickim Elektroluksie.
– To dużo czy mało? – pytał dyrektor. – Dla nas to prawie cała moc produkcyjna.
Prawie, bo zakład do końca roku wyprodukuje jeszcze tylko kilkadziesiąt sztuk.
To ważna chwila w historii firmy. Fabryka osiągnęła bowiem zakładaną w 2006 roku maksymalną moc produkcyjną. Więcej niż nieco ponad milion kuchenek i piekarników nie jest w stanie rocznie produkować. Chyba, że zakład zostanie rozbudowany. Dyrektor fabryki Sebastian Gulka nie ukrywał, że w kolejnych latach jest taka możliwość. W roku ubiegłym rozbudowano już magazyn wyrobów gotowych. Był potrzebny, bo w zakładzie funkcjonuje aż 6 linii produkcyjnych. Schodzi z nich 700 różnych kuchenek i piekarników. To dużo, dużo więcej niż zakładano 8 lat temu, gdy zakład w Świdnicy powstawał.
W tej chwili w firmie pracuje 1200 osób. Elektrolux jest więc w tej chwili jednym z większych pracodawców. 8 lat temu było ich zaledwie 58. Fabrykę wspiera też 30 robotów, które wykorzystuje się na liniach produkcyjnych.
Milionowa kuchenka zajmie miejsce obok pierwszej kuchenki wyprodukowanej w firmie w 2006 roku. I na jednej, i na drugiej znalazły się podpisy pracowników zakładu. Kuchenki nie opuszczą zakładu.
(Pa)